Zimno w służbie odporności. Jak hartować organizm?
Nadszedł czas próby dla naszej odporności. Niska temperatura za zewnątrz, wilgoć, mokro, suche i ciepłe powietrze we wnętrzach. Takie zmiany wymagają szybkich reakcji ze strony organizmu, żeby obronić się przed infekcjami.
Adaptację do nieprzyjemnych warunków warto ćwiczyć przez cały rok, ponieważ one zapewniają sprawne działanie systemów obronnych w razie potrzeby.
Hartowanie, czyli stopniowe i regularne przyzwyczajanie organizmu do niskich temperatur, jest jedną z metod wzmacniania odporności.
Bardzo ważną kwestią jest określenie stopnia krzepkości. Można wykonać prosty test z kostką lodu, którą należy umieścić na przedramieniu. Jeśli po chwili skóra pod lodem zblednie a następnie zaczerwieni się, oznacza to, że reakcja jest prawidłowa i możesz rozpocząć wzmacnianie zimnem. Jeśli jednak skóra pozostaje blada a nawet lekko zsinieje, hartowanie powinno rozpocząć się w porze ciepłej z wykorzystaniem komfortowych metod.
Bezwzględnym przeciwwskazaniem do samodzielnego wdrożenia i praktykowania bodźcowania zimnem są przewlekłe choroby ukł. krążenia (choroba wieńcowa, zaburzenia rytmu serca, skoki ciśnienia, bardzo wysokie i bardzo niskie ciśnienie krwi), wyniszczenie organizmu wskutek ciężkiej choroby lub rekonwalescencja. Każda dłuższa przerwa w treningu powinna być poprzedzona powtórną adaptacją.
Jeszcze raz podkreślam, że w hartowaniu nie chodzi o łamanie barier możliwości, wykazanie się (morsowanie wymaga wcześniejszego treningu), ale o stopniowe, systematyczne przyzwyczajanie organizmu do niekomfortowych warunków, bez doprowadzania do wyziębienia.
Jak się hartować?
Osoby bardzo wrażliwe mogą rozpocząć od szybkiego marszu, lekkich ćwiczeń na świeżym powietrzu w chłodne dni (nie ubierać się zbyt gorąco, najlepiej „na cebulę”). Pamiętajmy, że deszcz zwiększa odczucie zimna, więc czas może być odpowiednio krótszy.
Można również po wstaniu z łóżka przez 5-10 minut ćwiczyć przy otwartym oknie (bieg w miejscu, wymachy i krążenia ramionami, skipy, skakanka).
Wspaniałe działanie ma wodolecznictwo – w tym przypadku naprzemienny prysznic. Zaczynając od nóg do kolan i rąk do łokci polewać w kierunku serca ciało, raz ciepłą (20-30 sekund), raz chłodną wodą (kilka sekund). Różnicę temperatur, powierzchnię oraz czas takiego prysznica należy dostosować indywidualnie.
Jeżeli na samą myśl o takim prysznicu dostajesz „gęsiej skórki”, zacznij od nacierania ręcznikiem namoczonym w zimnej wodzie. Potem koniecznie ciepło się ubierz (najlepsze są wełniane skarpetki).
Poziom dla bardziej zaawansowanych w hartowaniu to bieg boso po śniegu na czystym terenie (uwaga na szkła, gwoździe itp.). Rozpoczynając od 30 sekund do 3-5 minut maksymalnie. Możesz rozpocząć biegi latem wczesnym rankiem po rosie. W tym przypadku także warto mieć pod ręką ciepłe skarpetki.
Hartowanie zimnem, zwłaszcza zimną wodą, to zastrzyk energii, pobudzenie krążenia krwi, która lepiej odżywia komórki, dotlenia jak również lepszy detoks i zdrowie.
Morsy to zazwyczaj osoby silne, pogodne, być może dlatego, że krótkotrwałe zimno to stresor pozytywny, który skutkuje wysiewem endorfin i podwyższeniem ich poziomu w krwi obwodowej.
Przestrzegając podstawowych zasad, hartowanie może usprawnić działanie Twojego wewnętrznego termostatu, ale nie tylko…
Autor: Magdalena Mądry