„Tych lat nie odda nikt
tych lat straconych lat
już nam nie odda nikt
nikt nam nie odda
pięknych nocy ani dni”
Wsłuchując się w słowa piosenki Władysława Szpilmana, ogarnął mnie miły stan melancholii. Melancholii, która przeplata się z radością i tęsknotą, odżywającą we wspomnieniach tych wszystkich lat co odeszły.
Kolejny rok właśnie nas pożegnał.
Tyle się wydarzyło dobrych i tragicznych zdarzeń, za którymi idą natrętne pytania: czy mieliśmy na nie wpływ?, co można było uczynić inaczej, lepiej?, a czego w ogóle, przenigdy nie chcielibyśmy doświadczyć.
Tego co było już nie odmienimy, lecz kalendarz, który trzymam w rekach jest czysty, nie zapisany…
Możemy nadchodzące dni i miesiące zapisać własną intencją. Możemy wyrzucić z siebie na podobieństwo ptaków wyfruwających z klatki, swoje najbardziej skrywane marzenia, pragnienia. Uwięziliśmy je w klatce naszego serca, wystarczy otworzyć serce jak ową klatkę a marzenia zaczną żyć swoim życiem aby nas uszczęśliwiać.
Pamiętając, że najważniejszym zadaniem ziemskiego życia jest bycie szczęśliwym.
Zanim ten Nowy Rok zacznie pędzić w zawrotnym tempie, poszukajmy siebie sprzed lat, gdy świat wydawał nam się przyjaznym miejscem, gdy nasze marzenia spełniały się w mgnieniu oka. Przywołajmy jak najwięcej dobrych wspomnień, uchwyćmy miłe sercu emocje, gdy czuliśmy się wspaniale… skoro już tak było to znaczy, że może być po wielokroć, teraz i w przyszłości.
Z intencją bycia szczęśliwym wejdźmy w ten Nowy Rok i trwajmy w niej aż do jego końca.