~ 152 ~ Posiadanie sklepu zielarskiego nie jest dla osób o słabych nerwach serce, ale nie zamieniłabym tego na żadne inne. Kiedy zacząłem zagłębiać się w swoje studia, zadawałem sobie pytanie: „Co chcesz zrobić z tą wiedzą? Czy to coś dla siebie? Czy chcesz, aby uzupełniła twoją karierę jogi? A może chcesz czegoś więcej? Kontynuując studia, siedziałem z tymi pytaniami i ostatecznie zdecydowałem, że chcę otworzyć własny sklep stacjonarny. Kiedy słowa opuściły moje usta, Wszechświat podpisał się na przerywanej linii, a przede mną pojawiła się nowa ścieżka do przodu. Droga do przedsiębiorczości miała swoje wzloty i upadki, ale otwarcie mojego sklepu zielarskiego było ostatecznie najlepszą decyzją, jaką podjąłem.
Upadki
Wątpliwości
Kiedy zdecydowałam się otworzyć sklep w 2019 roku, nie miałam pojęcia, że pandemia jest tuż za rogiem. Kiedy nadeszła kwarantanna, miałem kilka półek z produktami ziołowymi w lokalnym studiu jogi, a ponieważ musiały zostać zamknięte, moja firma również została zamknięta. Jak wszyscy inni, nie miałem pojęcia, jak iść naprzód i naprawdę czułem się zagubiony. Wyciągnęłam swoje produkty z przestrzeni i stworzyłam mały sklepik w moim domu.
We wczesnych miesiącach zamknięcia zacząłem skupiać się na wszystkich pracach za kulisami, które nie były tak zabawne ani ekscytujące. Spędziłem czas na badaniu LLC, pokryciach ubezpieczeniowych i tych dobrych starych GMP FDA. Nie mogę powiedzieć, że obudziłem się podekscytowany robieniem tych rzeczy, ale był to jedyny sposób, w jaki mogłem nadal aktywnie uczestniczyć w moich marzeniach o posiadaniu własnej cegły i zaprawy murarskiej.
Początkowo mój biznes związany był z nauczaniem jogi i medytacji. Kiedy doprecyzowałem swoją wizję sklepu z ziołami z cegły i zaprawy, wiedziałem, że musi on istnieć niezależnie od moich nauk jogi. Od razu podjąłem decyzję o całkowitym rebrandingu mojej firmy. Rozpocząłem mini sesję think tanku w moim pokoju, aby wyjaśnić, jak chcę, aby nazywała się moja marka, jakie są jej wartości, komu chcę służyć i jak chcę działać. Gdybyś wszedł do mojego pokoju w ciągu tych tygodni, byłby to bałagan karteczek samoprzylepnych, tablic wizji i zeszytów porozrzucanych! Uwielbiam sposób, w jaki działa mój umysł i chociaż był to chaotyczny proces, Herbal Scoop narodził się w tych tygodniach. Herbal Scoop to miejsce odkrycia. Niezależnie od tego, czy dopiero zaczynasz przygodę z ziołami, czy masz wieloletnią praktykę ziołową, The Herbal Scoop ma coś dla każdego. Sprzedaję zioła luzem, mieszanki herbat, nalewki i inne ziołowe produkty do samopielęgnacji. Moim głównym celem w mojej ofercie jest to, aby moi klienci czuli się, jakby byli na miejscu kierowcy własnego dobrego samopoczucia. Nazwa została ustalona, kolory wybrane, moje logo było w toku, a wartości mojej marki były silne, teraz nadszedł czas, aby przenieść moją wizję z mojej głowy do prawdziwego świata.
W normalnych okolicznościach uważam się za dość pewną siebie osobę. Byłem więc zaskoczony, jak wiele wątpliwości zaczęło wkradać się do moich codziennych myśli na temat mojego sklepu zielarskiego. W jednej chwili z podekscytowaniem wybierałbym kolory mebli i farb, a w następnej zadawałbym sobie pytanie, czy w ogóle nadaję się do prowadzenia sklepu z ziołami. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem tak wielu autodestrukcyjnych uczuć. Teraz, gdy jestem po drugiej stronie wątpliwości, zdałem sobie sprawę, że te uczucia pojawiły się, ponieważ otwarcie mojego sklepu miało większe znaczenie niż jakikolwiek inny ruch w karierze, który wykonałem. Musiałem zadać sobie te pytania, aby przepracować moją niepewność i zbudować pewność siebie, której potrzebowałem, aby zrobić kolejne kroki naprzód.
Wątpliwości, jak rozumiem to z tego doświadczenia, nie próbowały mnie złamać ani przekonać, że dokonałem złego wyboru. Moje poczucie nieadekwatności miało mnie zbliżyć do tego, co wiedziałem, że jest prawdą: miałem otworzyć sklep zielarski i podejmowałem właściwą decyzję. Wątpliwości prawie mnie powaliły, ale było coś w środku, co kazało mi zrobić kolejny krok i tak też zrobiłem. Kontynuowałem tworzenie snu, który miałem w głowie. Nie chciałem się poddać, więc dzień po dniu pracowałem i podejmowałem decyzje, które wspierały mój ogólny cel, jakim było otwarcie sklepu z ziołami.
Utrata dzierżawy
W drodze do otwarcia mojego sklepu pracowałem nad uzyskaniem najmu na Main Street w mieście, w którym mieszkałem. Osoba, z którą pracowałem, podeszła do mnie i zapytała, czy nie chciałbym wynająć jej witryny sklepowej. Byłem zszokowany tą ofertą i byłem podekscytowany, że w końcu zrobiłem wielki skok po tym, jak pandemia mnie powstrzymała. Byłem chętny do pójścia naprzód i poprosiłem ich o kontrakt, aby warunki naszej umowy były bardzo jasne. Lokal miał zostać mi przekazany w połowie września, ale dwa dni przed odbiorem kluczy dowiedziałem się, że właściciel nigdy nie rozliczył się z moim najmem i byli zdenerwowani, że umowa została zawarta bez ich zgoda.
Mieszkam w Narrowsburg, NY, a moje miasto jest bardzo małe. Tylko dwóch właścicieli prowadzi Main Street. Z pewnością nie zamierzałem rozgniewać żadnego z nich, więc wycofałem się z dzierżawy. Powiedzieć, że byłem zdruzgotany, to lekko ująć. Był rok 2020, więc miałem już dużo do czynienia, a ten cios w brzuch tylko pogorszył sprawę. W zasadzie nie ruszałem się z kanapy przez dwa tygodnie. Powtarzałam mężowi: „Jestem po prostu taka smutna”. Powiedziałem tak wielu ludziom, że to się dzieje, i czułem się zawstydzony, że ta okazja rozsypała się u moich stóp.
Próbowałem szukać innych przestrzeni, ale nie wkładałem w to serca. Przestrzeń sklepowa, którą straciłem, była przystępna cenowo, blisko domu iw miejscu, w którym stworzyłem społeczność. Nie mogłem się tam wprowadzić, ale jak mogłem przenieść się gdziekolwiek indziej? Podobał mi się pomysł, że mógłbym mieszkać i pracować w tym samym mieście. Gdyby klienci prosili o rekomendacje, co robić lokalnie, mógłbym im podać miejsca, które odwiedziłem i nazwiska właścicieli. To była społeczność i połączenie, którego pragnąłem, a teraz prawdopodobieństwo, że tak się stanie, nie istniało.
Po tym, jak wyszedłem z początkowego niepokoju, zacząłem burzę mózgów nad pomysłami, w jaki sposób mógłbym nadal urzeczywistniać moje marzenie o sklepie zielarskim. Mój wewnętrzny głos wrócił i kazał mi iść dalej. Zacząłem szukać nowych i innowacyjnych lokalizacji. Rozmawiałem z kilkoma agentami nieruchomości i właścicielami w różnych miastach, aby zobaczyć, jakie mam opcje. Im więcej szukałem, tym mniej znajdowałem i byłem bardzo sfrustrowany całym procesem. Rozważałem nawet wyremontowanie food trucka w celu stworzenia mobilnego sklepu z ziołami (taki pomysł jest wciąż możliwy w przyszłości!). Wiedziałem, że muszę otworzyć ten sklep z ziołami i jeśli będę wystarczająco cierpliwy, coś w końcu się dla mnie otworzy. Marzenie o otwarciu własnego sklepu zielarskiego było zbyt ważne, aby odpuścić z powodu utraty najmu. Jeśli ta przestrzeń nie była dla mnie, musiałem to zaakceptować i iść do przodu. Moja przestrzeń czekała na mnie; Po prostu to wiedziałem.
Stres
Na świecie nie ma wystarczającej ilości ashwagandhy, aby pomóc w stresie związanym z otwarciem sklepu stacjonarnego. Na szczęście na początku listopada wreszcie nadarzyła się okazja, na którą tak długo czekałam! Jeden z moich klientów połączył mnie z właścicielem sklepu w sąsiednim mieście. Prowadziła spółdzielnię artystów i twórców o nazwie The Callicoon Marketplace w Callicoon w stanie Nowy Jork i miała wolne miejsce. Spotkałem się z nią, aby sprawdzić przestrzeń i wydawało się, że pasuje idealnie. Sklep, który wybrałem, znajdował się obok współczesnego sklepu wielobranżowego, a kuchnia handlowa, z którą pracuję, znajdowała się tuż za mną. Chodź, Wszechświecie!
Wyszedłem z pierwszego spotkania czując się naprawdę dobrze, ale wiedziałem też, że powiedzenie „tak” mojemu marzeniu oznacza, że czeka mnie jeszcze dużo pracy.
Podpisałem umowę najmu, zapłaciłem czynsz i trzeba było brać się do pracy. Chciałem 2-tygodniowej rozbudowy, więc zrobiłem to, co robię najlepiej i zacząłem tworzyć listy. Przyłożyłem długopis do papieru, żeby się zorganizować. Ten sen żył w mojej głowie od tak dawna, a teraz nadszedł czas, aby zobaczyć, jak fizyczna manifestacja ożywa. Miałem tak wiele do kupienia, zrobienia i zorganizowania, że czułem, że nigdy nie uda mi się zrobić tego na czas.
Wydrukowałem strony kalendarza dnia, ułożone według godzin i wypełniłem je wszystkimi zadaniami, które musiałem wykonać tego dnia. Budziłem się o 6 rano i nie przestawałem aż do 22:00. Normalnie nie polecałbym poruszania się w takim tempie, ale wiedziałem, że chcę być ustawiony w przestrzeni na kilka tygodni przed intensywnym sezonem wakacyjnym.
Moja estetyka jest czysta i nowoczesna i niestety nie ma jednego punktu kompleksowej obsługi mojego wyglądu. Musiałem robić zakupy i budować każdy pojedynczy element, co zwiększało mój stres. W ciągu 2 krótkich tygodni musiałem kupić wszystko, aż do koszy na śmieci. Byłem odpowiedzialny za kupowanie, budowanie i instalowanie mebli, tworzenie produktów, śledzenie mediów społecznościowych (co mi się nie udało), pakowanie i etykietowanie wszystkich produktów, pozyskiwanie akcesoriów hurtowych, dekorowanie, wprowadzanie nowych zapasów, i lista jest długa i dalej.
Za każdym razem, gdy udało mi się zrobić jedną rzecz, do listy dodawane były trzy kolejne. Ledwo jadłem, a mimo to brnąłem dalej. To ja i mój mąż (kiedy był dostępny) składaliśmy to razem i nie mogłem i nie chciałem zawieść. Mam absurdalnie wysokie wymagania wobec siebie i nie chciałem iść na kompromis w sprawie mojej wizji. Czy stres był tego wart? Tak i nie. Doprowadziło mnie to do miejsca, w którym powinienem być, ale odłożyłem na bok własną troskę o siebie, aby to zrobić. Mogłem i powinienem był przejść przez tę część doświadczenia z odrobiną współczucia i łaski. Zamiast tego przeleciałem przez nie z prędkością światła. Straciłem okazję, by cieszyć się podróżą i magią urzeczywistniania marzeń.
Wzloty
Wsparcie społeczności
Otwarcie własnego sklepu zielarskiego to nie tylko stres i wątpliwości. Po drodze są też wspaniałe wygrane.
Kiedy nadarzyła się okazja na Main Street, wiedziałem dwie rzeczy: Po pierwsze, musiałem skorzystać z tej okazji. Po drugie, nie miałem pieniędzy na zbudowanie sklepu w sposób, o jakim zawsze marzyłem. Niestety nie pochodzę z pokoleniowej zamożności, więc wiedziałam, że kiedy zdecydowałam się otworzyć swój sklep zielarski, w jakiś sposób będę potrzebowała środków finansowych. Prowadzę dobrze prosperujący biznes internetowy, ale nie miałem 10 000 $ plus na rozkręcenie sklepu. Po wielu rozmowach z rodziną zdecydowałem się uruchomić kampanię GoFundMe. Nie jestem osobą, która prosi o pomoc. Prawdę mówiąc, otrzymanie go sprawia, że czuję się dość nieswojo. Zmagałem się z uruchomieniem kampanii GoFundMe, ale ostatecznie nacisnąłem przycisk uruchamiania po tym, jak moja siostra powiedziała mi, że nie mam nic do stracenia, a wszystko do zyskania.
NIE MIAŁAM ZEROWEGO pojęcia, że moja kampania tak się rozwinie. Ludzie przekazywali, udostępniali, kupowali produkty online oraz oferowali swoje usługi i wsparcie. Sposób, w jaki społeczność się dla mnie pojawiła, sprawił, że łzy napłynęły mi do oczu.
Kierownik z Facebooka zaoferował mi wyświetlanie reklam, pobliskie farmy oferują miejsce na paszę, a nawet poprosiłem projektanta wnętrz o stworzenie bezpłatnego planu dla mnie. Tak wielu ludzi kibicowało mi i nigdy nie zapomnę tego uczucia wsparcia.
Poparcie mojej społeczności lokalnej i internetowej jeszcze bardziej ugruntowało mnie w przekonaniu, że postępuję właściwie. Wiedziałem, że kiedy nadejdzie czas, aby otworzyć moje drzwi, będę miał wsparcie wszystkich ludzi, którzy wspierali mnie po drodze. Już nie bałam się otworzyć sklepu zielarskiego. Miałem i mam tak wielu ludzi kibicujących mojemu sukcesowi, że nie mogłem zawieść!
Moje własne dwie ręce
Nie ulega wątpliwości, że budowanie własnej przestrzeni przysparzało mi stresu, ale też sprawiało mi ogromną radość. Mój sklep jest wyjątkowy i jestem z tego dumny. Spędziłem nieopłacalną ilość czasu nad moją marką, a każdy szczegół był wynikiem ciężkiej pracy.
Skonfigurowałem swoją kasę fiskalną, używając kombinacji regałów i kredensów. Kiedy wszystko zostało zbudowane, cofnąłem się i zdałem sobie sprawę, że potrzebuję czegoś innego i postanowiłem zbudować blat, aby to wszystko połączyć. Nie było w moim budżecie kupić kawałka granitu czy bloczka rzeźniczego, więc postanowiłam zrobić blat od podstaw. Pojechałem do Lowes, aby wybrać drewno, wykończenia i bejcę i przyniosłem je do domu, aby zabrać się do pracy. Szlifowałem, bejcowałem, polerowałem i przycinałem mój nowy blat własnymi rękami i jestem zachwycony tym, jak to wyszło! Przesuwam po nim dłońmi za każdym razem, gdy jestem w sklepie. Świadomość, że spędziłem czas i energię na budowaniu tego wyjątkowego elementu dla mojej przestrzeni, sprawia mi ogromną radość. To była ciężka praca i zebranie tego zajęło mi trzy dni, ale kochałem każdą minutę!
Wykuwanie własnej ścieżki
W przeszłości pracowałam jako pracownik socjalny, aktorka, menedżerka fitness i nauczycielka jogi, by wymienić tylko kilka. Każda z tych prac, które wykonywałem, należała do kogoś innego. Prawdę mówiąc, nigdy nie radziłem sobie dobrze w tradycyjnych zawodach, ponieważ pokładane we mnie oczekiwania nigdy nie wydawały mi się odpowiednie. Byłem zmęczony pracą pod kimś innym. Potrzebowałem szansy na prowadzenie firmy w sposób, który miał dla mnie sens.
Podczas najprostszych przyjemności uwielbiam to, że mogę ustalać własne godziny pracy i tworzyć harmonogram, który pasuje do moich klientów i potrzeb. Nie muszę już szukać pokrycia, więc nie muszę pracować w moją rocznicę lub urodziny. Teraz mogę dostosować godziny pracy i powiadomić klientów, że wyjeżdżam, aby świętować z rodziną. Chcę znormalizować branie wolnego w razie potrzeby. Nie muszę już pracować, jeśli jestem chory, w razie potrzeby mogę priorytetowo potraktować odpoczynek i chcę, aby moi klienci robili to samo.
Pracuję nad uwolnieniem tradycyjnych standardów korporacyjnych, których nauczyłem się przez ostatnie 20 lat, iz radością tworzę model biznesowy, który wydaje się pielęgnujący, zrównoważony i zrównoważony dla wszystkich.
Jestem naprawdę podekscytowany możliwością poświęcenia czasu na tworzenie produktów i warsztatów, które wspierają potrzeby moich klientów. Nie muszę już sprzedawać czegoś, w co nie wierzę (kiedyś pracowałem w steakhouse będąc weganinem). Mam swobodę dokonywania świadomych i przemyślanych wyborów tego, co oferuję. Każda decyzja, kreacja i błąd należą do mnie. Nie mogę się doczekać, aby tego wszystkiego doświadczyć.
Na zakończenie,
Gdybym mógł cofnąć się w czasie i zrobić to wszystko od nowa, nadal zdecydowałbym się otworzyć swój sklep zielarski wiedząc to, co wiem teraz. Tak, zwolniłbym i niektóre rzeczy zrobiłbym inaczej, ale wierzę, że ze wszystkim, co mam, jestem stworzony do otwarcia własnego sklepu zielarskiego.
Jeśli myślisz o otwarciu własnego sklepu zielarskiego, słuchaj tego głosu i podążaj za nim. Bycie właścicielem sklepu nie jest łatwe, a po drodze będą niepowodzenia i rozczarowania. Poprzez zmagania po prostu wiedz, że jesteś w stanie spełnić swoje marzenie. Czy będą wątpliwości? Tak. Czy będzie stres? Na pewno. Czy będzie radość? Gwarantuję!
Potrzebujemy więcej sklepów zielarskich na świecie. Zrób to krok po kroku, a zanim się zorientujesz, twoje piękne dzieło zamanifestuje się na twoich oczach. Idź po to! Masz to!
Pozdrów Kendrę na Instagramie @the.herbal.scoop lub odwiedź jej sklep internetowy na www.TheHerbalScoop.com.
Jeśli jesteś zainteresowany otwarciem własnego sklepu z ziołami, sprawdź kurs dla przedsiębiorców Akademii Herbal, aby uzyskać wskazówki dotyczące przepisów, wymagań i nie tylko.