Mogę z dumą krzyczeć z dachów, że jestem wielkim frajerem! Mam obsesję na punkcie ziołolecznictwa, osobowości roślin i tworzenia głębszych połączeń z ziemią. Ta ścieżka jest studiowaniem przez całe życie, co jest jednym z wielu powodów, dla których mnie to pociąga. Jako zielarz mogę nieustannie czytać, studiować, bawić się i odkrywać zioła i nigdy tak naprawdę nie wiem wszystkiego. Pokolenia wiedzy, które istnieją we wszystkich kulturach, są po to, aby je eksplorować, a ja nie mogę być bardziej podekscytowany. Spędzam godziny zagubione w książkach i są to dla mnie całkiem szczęśliwe chwile.
Jednakże czułem się, jakbym był w takim punkcie moich studiów zielarskich, że nie zadowalało mnie już tylko uczenie się z książek, a zamiast tego szukałem czegoś więcej. Czytałem wszystkie podręczniki i kupiłem trochę ziół do eksperymentowania, ale nie czułem się całkowicie związany z praktyką. Martwiło mnie to, ale odsunąłem swoje obawy na bok i zdecydowałem, że może jeśli będę się uważniej uczył, brakujący element układanki jakoś by się pojawił.
Odkrywanie osobowości roślin
Ten punkt w mojej ziołowej podróży pokrywał się z procesem kupowania domu. Wiedziałam, że chcę mieć dużo przestrzeni i od razu chciałam mieć ogród. Gdy zbliżaliśmy się do zakupu domu, zacząłem planować swój pierwszy ogródek ziołowy. Nigdy nie brakowało mi entuzjazmu, chciałem uprawiać wszystko, co wpadło mi w ręce. Jednak zebrałem się w sobie i wybrałem kilka roślin, z którymi wiedziałem, że mogę zbudować głębszy związek. Byłem pewien, że chcę mieć ogród ziołowy, ale nie miałem pojęcia, że uprawianie własnych ziół otworzy mój świat i połączy ten brakujący element układanki roślinnych osobowości.
Późną zimą wyjąłem moje nasiona i zacząłem sadzić je w moich tacach z nasionami, aby zaczęła się magia. Pamiętam, jak sadziłem nasiona i sprawdzałem kształt i rozmiar każdego z nich. Nasiona nagietka lekarskiego (Calendula officinalis) wyglądały zupełnie inaczej niż melisa lekarska (Melissa officinalis), która różniła się wyglądem od gorączki lekarskiej (Tanacetum parthenium) i znacznie różniła się od rozmarynu (Rosmarinus officinalis). Wydawało mi się, że w moich rękach jest mnóstwo informacji o ich wyjątkowych osobowościach roślin. Mój partner i ja staraliśmy się zgadnąć, jak wyglądałoby ziarno na podstawie tego, co próbowaliśmy zasiać, i myliliśmy się w około 95% przypadków!
Kiedy sadzonki zaczęły kwitnąć, w końcu zrozumiałem, co czułem jakiś czas temu. Brakowało mi możliwości obcowania z całym cyklem życia roślin. Nie zadowalało mnie już oglądanie suszonej rośliny w formie luzem, ale chciałem uczestniczyć i lepiej zrozumieć cały cykl wzrostu. Nie zrozumcie mnie źle, zamawianie roślin od ulubionych rolników i/lub hurtowni jest czymś wspaniałym i nadal używam tego w moim sklepie; ale kiedy masz szansę na wyhodowanie choćby jednego zioła, twój świat roślin może zostać szeroko otwarty. Opieka nad moimi roślinami od nasion do zbiorów odblokowała kluczowe informacje o tym, jak najlepiej wchodzić w interakcje z roślinami, a przegapienie tej podróży sprawiło, że poczułem się odłączony od mojej praktyki zielarskiej.
Miłość z melisy
W zeszłym roku posadziłam melisę i od tamtej pory zakochałam się w tej pięknej roślinie. Kiedy moja melisa miała swoje prawdziwe liście, poświęcałam chwilę na wcieranie listków w palce, aby móc cieszyć się ich jasnym, świeżym, cytrynowym zapachem. Robienie tego codziennie stało się jedną z moich ulubionych porannych czynności. Uwielbiam zapach liści melisy tak bardzo, że zainspirował mnie do stworzenia kilku podnoszących na duchu ziołowych hydrolatów. Mam nadzieję, że dzięki tym mieszankom ludzie będą mogli wchodzić w interakcje z tym zapachem, aby poprawić sobie nastrój – lub po prostu dodać go do dyfuzora, aby rozjaśnić swoją przestrzeń. Gdybym nie uprawiał melisy, nigdy nie miałbym możliwości stworzenia tej pamięci i doświadczenia z tą częścią jej roślinnej osobowości. Herbata z suszonej melisy zawsze będzie podstawą moich ziołowych rytuałów, ale uprawa melisy i doświadczanie jej w najświeższej postaci dało mi więcej ziołowych informacji do pracy.
Czasami moje uczenie się i myślenie może być trochę jednowymiarowe. Często traktuję informacje zawarte w książkach, które czytam, jako prawdę ewangeliczną i zapominam, że zazwyczaj jest to doświadczenie jednej osoby z jej roślinami. To doświadczenie i perspektywa mogą być ważne i oparte na obszernej wiedzy, a być może nawet na obszernych badaniach. Jednak uprawa ziół zaprosiła mnie do świata wiedzy, której nie zdobyłabym czytając same teksty.
Ashwagandha: najlepszy adaptogen
Weź na przykład ashwagandhę (Withania somnifera). Ashwagandha stała się tak modna w świecie wellness ze względu na swoje właściwości adaptogenne. Kiedy mieszkałem w Nowym Jorku, ashwagandha latte była we wszystkich kawiarniach, sprzedawana w studiach jogi, a nawet pojawiła się w skeczu w SNL. Mimo tego wszystkiego nadal nie miałem pojęcia, jak naprawdę wygląda roślina, jak rośnie i jakie odmiany są dostępne. Widziałem zebrane posiekane korzenie, a nawet robiłem z nich własne herbaty, ale mój ciekawski umysł chciał wiedzieć więcej, więc je zasadziłem!
Ashwagandha ma silną osobowość i prawie wyskakuje z nasion. W miarę wzrostu rozwija się tak długo, jak długo zaspokajane są jego podstawowe potrzeby. Czuję, że siła tej rośliny jest taka sama, jak ta, którą otrzymujemy, kiedy używamy jej do robienia własnych herbat poprawiających nastrój. Jestem pod wrażeniem tego, jak silna jest ta roślina i utrzymuje się przez cały sezon wegetacyjny. Ashwagandha nie jest wybredna i będzie się rozwijać jako roślina jednoroczna nawet w krótszych sezonach wegetacyjnych, takich jak mój w północnej części stanu Nowy Jork. Porozmawiaj o adaptogenie! Ta obfita roślina wie, jak radzić sobie ze stresem.
Nigdy nie odwrócę się plecami do książek, artykułów naukowych lub ogólnie do nauki, a jednak wiem, że istnieje równie potężna edukacja w praktyce uprawiania własnych ziół.
Na zakończenie,
Zielarze pokolenia temu nie szukali w Google artykułów na temat korzyści płynących z korzenia łopianu (Arctium lappa). Usiedli z łopianem, wyhodowali łopian i doświadczyli łopianu. Kontynuując swoje studia zielarskie, zachęcam cię do uprawiania ziół (nawet jednego), abyś ty również mógł odblokować wszystkie dostępne informacje. Nasze rośliny mają tak wiele osobowości i wiedzy związanej z ich nasionami, korzeniami, liśćmi i kwiatami. Spędzaj czas ze swoimi roślinami, poznaj ich osobowości i pozwól sobie cieszyć się głębokim połączeniem, jakie każde zioło ma do zaoferowania. Tam jest piękny świat. Słuchaj, obserwuj, uczestnicz, a przede wszystkim ciesz się tym wszystkim.
Aby dowiedzieć się więcej o rozwijaniu relacji z roślinami, zobacz:
Ziołolecznictwo bioregionalne
Przekształć swoją ziemię w rezerwat botaniczny